Aniu tak naprawde to przewiduje ze jak wstawie piec meksykański o którym marzę, zabuduje ścianę od lewej drewnem do palenia, z przodu osłonię kratownicami z pnaczami i zadaszę , to moze i całoroczny się zrobi.
Tata ma kuchnie całoroczną tak zrobioną tyle że całą zaszkloną. U mnie została by jedna ściana do ewentualnego zaszklenia (ta z widokiem na lustro) i wejście z frontu. Kto wie, tyle zycia przede mną i tyle pomysłów, tylko kasa nie chce się tak mnożyć

Kasiu jesienne uroki to kolor, mgła i szron - zachwycam się wszystkimi, sa takie ulotne.

No proszę salon się szykuje na całego. Świetnie tak przenies życie do ogrodu też mi się tak marzy.

Zachwycam się kolorami

stworzyłaś nową ścieżkę/aleję zmierzającą do "nikąd", gratuluję kolejnego efektu, jeszcze jak ta mgła nachodzi to czyni prawdziwy urok temu miejscu

Kasiulka jak ja uwielbiam Twój optymizm Powinni Cię na receptę przepisywać

Wieczorami i nocą ja bym się bała tego wąskiego, ciemnego przejścia do altanki - że tam zaraz za nim jakiś potwór czyha... I ta mgła... Złowróżbna taka... Brrrrr. Ale w dzień, przy słoneczku, to mi się baaardzo podoba

Salon się szykuje - dziś z Castoramy przywiozłam kratownice (rzucili tanie za 17 zł wiec łykłam - wym 1,8 na 60 cm )Jutro pojadę po lakierobejce - ale jak przyłożyłam kratownice to - ach super spełnia się powolutku moja wizja salonu Jeszcze latarenke do tego sobie sprawiłam

Agatko ta sciezka nie wiedzie juz do nikąd tylko do salonu, a potem skreca i idzie się leśną droga wśród swierków.i wychodzi obok altany na narzędzia . A kolory - teraz to każdego dnia coraz jaskrawsze!

Katkak napisał(a)

Kasiulka jak ja uwielbiam Twój optymizm Powinni Cię na receptę przepisywać

I przepisują - w pracy organizuje imprezy, w domu bawię rodzinę, zapraszam czesto przyjaciół
Mam świadomość ulotnego życia i tego ile codziennie nam daje, tylko nam trudno to docenić.

piękną jesień u ciebie w ogrodzie i piękne zdjęcia hi hi hi hi