Ileś posadziła...??? Matko i znowu wyrzut sumienia u mnie Ale sobie odpuściłam w tym roku...Ale w przyszłym opiszę te, co wyjdą i porządek zrobię, słowo harcerki
I znowu się nauczyłam : żółtko

U Irenki Ciebie poczytałam i oświadczam Ci, że okna w Pszczynie mam myte 3 x do roku, w Zabrzu co 2 miesiące być muszą, tam nie. Nawet jak Goście przyjeżdżają Żebyś za bardzo się nie rozczarowała

Ja rozczarowana? W życiu. Lubię jak gospodarze są na luzie. Ty na błysk to ja potem też na błysk i bez umawiania miesiąc wcześniej ani rusz.A gdzie spontan? Przecież rozłożone pranie albo inna robota nikogo nie powinna dziwić.No ja dziś dużo posadziłam cebulek ale pomieszanych. Na wiosnę segregacja mnie czeka. No i zamówiłam traktor, zaorze mi drugą działkę. Będzie warzywnik.

Życie w idealnie czystych warunkach jest nudne. Ciekawy jest artystyczny nieład. Gdy kilka rzeczy nie jest schowanych, to łatwiej jest je później znaleźć itd. itd. itd.

Toś mnie uspokoiła...okna jeszcze przez muchy mam urozmaicone...do listopada muszą wytrzymać, a może i go grudnia...no wiesz z tymi śladami muszymi
Lubię bardzo czyste okna...ale nie mogę ich myć, mój kręgosłup nie znosi tego typu ruchu...i wyszło na to, że eMusia i Grzesia oszczędzam...
Do mnie spokojnie bez zapowiedzenia, tylko dryndnąć trzeba, coby my w domciu byli.

No i to lubię. U mnie kawusia zawsze jest i chęć goszczenia a i u innych nie wymagam niczego więcej

aksamitka napisał(a)

Życie w idealnie czystych warunkach jest nudne. Ciekawy jest artystyczny nieład. Gdy kilka rzeczy nie jest schowanych, to łatwiej jest je później znaleźć itd. itd. itd.

Masz rację dom jest dla nas a nie my dla domu.

Dom jest do mieszkania i życia w nim , to nie muzeum

Madziarzeszow napisał(a)

Dom jest do mieszkania i życia w nim , to nie muzeum

Amen.

Nie mam zdjęć z ogrodu ale jesień w górach mam.