Trza pracować...mus jest...

Witajcie gaduły
Gosiu, super avatarek masz. Ale ten fotel to chyba nie jest zbyt wygodny.
Chciałabym żeby mnie budził tupot ptaszków na rynnie, albo kasztanów.
Ale budzi tupot małych stópek z dodatkowym podkładem w postaci syreny. Ostatnio co noc, kilka razy. Jak nie jedno, to drugie. Synek odreagowuje pójście do przedszkola w nocy i moje pójście do pracy. Córce odezwały się dawne, miałam nadzieję że już zapomniane nocne problemy. Noc kończy wielki pies sąsiadów ujadający co rano między godziną piątą a szóstą.
Mój Krzyś to anioł. Wczoraj już po zmroku przesadzał kolejne krzaki bukszpanu. Kolejny pomysł żony)
Na szczęście już się nauczył że zony pomysły się wykonuje bez gadania, bo żona ma fajne pomysły.

Pozdrawiam Gocha, cebulowe już posadziłaś?

Małgosiu, ja ma dzieci i starsze i tą młodszą. U mnie spanie tak wyglada, że te strsze nie chcą spać do północy i tłuką się po nocy, a ta najmłodsza w ciągu nocy nie da spać. A nad ranem kiedy trzeba wstać to, wszyscy by spali. Z wyjątkiem sobót, niedziel i świąt kiedy mała budzi się skoro świt. Normalnie brak dyscypliny od najstarszego do najmłodszego.
Ale czas tak szybko leci, że potem pewnie bedę ten okres z domem pełnym dzieci tylko z rozrzewnieniem wspominać.
Co do spania z małą, to sama tego nie umiem sobie odmówić...... A temat do ponarzekania bezpieczny - oby tylko takie zmartwienia były