nio jakieś 50 km. Jest tam dom ale do całkowitego remontu - nie nadaje się właściwie do mieszkania. Gdyby ten dom był ogarnięty to tam jest fajnieTo jest na kurpiach
____________________
Mój wymarzony ogród - czyli historia pewnej "ogrodniczki"
Kopalnia pomysłów Madziu u Ciebie... poczytałam i zastanawiam się, że przy każdym interesie trzeba pochodzić... Jak to się mówi: ...pańskie oko , konia tuczy...
Będziecie chcieli zrobić coś sezonowo,..... weekendowo...??...bo przecież nie chcecie się tam przenieść na stałe...
.... u mnie by to nie wyszło, bo praca nie pozwoli...
...albo buksy... nakład finansowy żaden, bo gałązki Ci wyślemy....a za rok lub 2 wpadnie ekipa z O i sprawnie wszystko wykulkuje.....fffiesz jaka to kasa takie buksy- kulasy....
Witaj Madziu, dziękuję, że zaglądałaś do mnie jak mnie nie było już powróciłam i nadrabiam, przynajmniej staram się serdeczne pozdrowienia przesyłam i zabieram się za czytanie- "zwiedzanie"
dziewczyny propozycja świetna do przemyślenia te kulki ciowe i buksowe i może trawy jakieś
ale wy jesteście pomysłowe
a myślicie, że z gruntu by się sprzedały ?)
____________________
Mój wymarzony ogród - czyli historia pewnej "ogrodniczki"
Właśnie o tym wiemy i zastanawiamy się jak tą ziemię wykorzystać, żeby na tym nie stracić i żeby można to było pogodzić z pracą
fajnie,dziewczyny, że się zaangażowałyście w planowanie biznesu
zastanawiam się tylko czy te roślinki tam nie dostaną nóg
____________________
Mój wymarzony ogród - czyli historia pewnej "ogrodniczki"