Jak sobie radzicie z ich hodowlą, bo mi kiepsko wychodzi
Największy problem mam z przechowywaniem, ale także je przelewam
Tym sposobem załatwiłem kilka kłączy, swoją drogą piękne odmiany ;--)
Po zimie zostały mi tylko dwie o drobnych, czerwonych kwiatach
Posadziłem jeszcze Cleopatrę i Louis Cottin,
Te zeszłoroczne wyglądają teraz tak
dwie pozostałe jeszcze nic nie wypuściły, bo później były posadzone
A jak wy radzicie sobie z ich hodowlą? Może znacie jakiś tajniki

miałam dwa lata, potem koleżanka powiedziała,że nie wykopuje, bo nie przemarza, więc też zostawiłam, no i wymarzła,teraz nie mam, bo mam innych dużo do wsadzania po zimie)

Na zimę chowam do garażu lekko ogrzewanego i nie podlewam.

ale tylko raz czy caly czas, żeby mialy wilgotno?

Wiele lat uprawiałam kanny w donicach i wiosną wstawiałam do namiotu foliowego, gdzie była duż o wyższa temperatura, żeby je podpędzić, Wtedy wcześniej zakwitną.
Jako podłoża używałam kompostu własnej produkcji.
Potem nawoziłam florovitem w płynie. To żarłoczne rośliny.
Sebku jeśli słabo rosną, to przyczyna może tkwi w zbyt ubogiej ziemi? Może dałeś jakiś substrat torfowy, który szybko sie wyczerpuje. Zastosuj w sezonie nawozy dla roślin kwitnących, a wiosną właśnie florovit.





Na tarasie w kolekcji czarnych roślin



Chelsea Flower Show

Canna indica w Egipcie rosła w gruncie.

Miałam kanny, rosły u mnie bez problemów. Wsadzałam je wiosną do ziemi, pomijałam etap doniczkowy. Pewnie później wychodziły z ziemi i zakwitały. Jesienią po pierwszych przymrozkach wykopywałam z ziemi, trochę podsuszyłam i kładłam do worka. Tak zimowały do wiosny.
Sebku, pięknie wyglądają twoje roślinki w donicach. Powodzenia w uprawie!

Głównym problemem w ich hodowli mam z podlewaniem. Dwa lata temu kupiłem gotowe i wyglądały przecudnie jak zakwitły - były czerwone. Jednak zdjęcia nie posiadam. 2 lata temu także posadziłem pomarańczowe w marcu w donicach, ale niestety je przelałem. W zeszłym roku sadziłem chyba z pięć kłączy, lecz także je załatwiłem Ale kupiłem gotowe o drobnych kwiatach i te mi zakwitły. Teraz wyglądają tak

Musiałem je przenieść w zimniejsze miejsce, bo za szybko rosły. Posadziłem je w czarnej ziemi, ale dodałem hydrożelu, gąbki florystycznej i nawozu w granulkach.
Dwa inne kłącza mam jeszcze w doniczkach, lecz jeszcze nie wzeszły i nic dobrego z nich nie wróżę
Chyba kolejny raz je załatwiłem. Za to te kłącza latem pięknie się rozrosły i wytworzyły duże kłącza. Myślę, że zależy to od hodowcy i od jakości sadzonego kłącza. Bo dziwne wydaje mi się, że chociaż przechowywałem kłącza tak samo to tylko te przetrwały zimę. Może jeszcze się jeszcze na nie skuszę, bo mają śliczne kwiaty. Jednak jak kolejne kłącza załatwię to zrezygnuję z nich - nie są aż tak tanie, wolę kupić coś co będzie trwałe i na pewno nie zginie.

ja się nad swoimi nie rozwodzę, traktuje jak dalie. Jesienią wykopuje, bez ziemi wrzucam do piwnicy, a na wiosnę sadzę do gruntu albo do doniczek, do tej pory zawsze kwitły mniej lub bardziej obficie w zależności jak się nimi opiekowałam

odmiana 'Wyoming'

Sebek, wydaje mi się że jesteś nadgorliwy z tym podlewaniem. Nie wiem gdzie je teraz trzymasz. W domu na parapecie (nad kaloryferem? zimny parapet?), w piwnicy (zimnej? ciepłej?).
Piszesz, że do doniczki dałeś hydrożel i gąbkę florystyczną (też chłonie wodę). Jeżeli będziesz taki zestaw podlewać chociażby co 2 - gi dzień (zwłaszcza w zimnym pomieszczeniu) to zalanie masz na mur beton. Ja sprawdzam czy ziemia w donicach jest sucha wkładając palec do ziemi (może tę metodę znasz?).