Kasia tyle naszego. Lato się kończy, dzień coraz krótszy, za chwilę obowiązki szkolne. Trzeba wycisnąć każdy dzień jak cytrynę. Wczoraj 31km. Jestem dumna z Filipka.
Kasia tak mi się nie chce, że szok. Poza tym ogród wydaje mi się teraz taki nieciekawy - trawnik to masakra jakaś, bo powypalany id upałów, a jeszcze kret ryje jak porąbany. W warzywniku w tym roku słabo. Ale wypadałoby się zmobilizować, wiem. Kolejny problem polega na tym, że w domu mam odrzut od kompa. To co teraz np piszę, czy przeglądam to na telefonie.