Hurrraaaaa! Znów się udało wyhodować funkie z nasionek

. Wysiałam je w połowie grudnia (z własnych nasion, funkia "Dance with me") i myślałam, że tym razem chyba się nie doczekam. Byłam bliska nawet wyrzucenia tego w diabły, a dziś zerkam i taka miła niespodzianka. Wprawdzie na razie widać tylko dwa maluszki, ale zobaczymy co dalej. Podobno wysiane roślinki nigdy nie powtarzają cech rośliny matecznej (przeczytałam u Izy i teraz się mądrzę

), ale ciekawa jestem co z nich wyrośnie

. Jedno jest pewne - będą to funkie

.