Zrobiłam dziś maleńką rewolucję. Okazało się, że dwie azalki posadzone w kącie pod murkiem jednak sobie nie poradzą - za mało słonka. Zabrałam więc je stamtąd i specjalnie dla nich poszerzyłam jedną z rabat. A do kąta dałam za podpowiedzią Gosiaczka poidełko własnej produkcji. Jest tam sporo cienia i nie ma co upychać roślin na siłę.
Tak bidulki wyglądały. Straszliwie zmarniały. Mam nadzieję, że dojdą do siebie.
W miejsce azalek wylądowało poidełko z pstrokatym bluszczem.
Tu rabatka przed powiększeniem.