Hura, po jednej z szop sąsiadów, które niestety ściśle sąsiadują z moim ogródkiem zaczął się wspinać winobluszcz

. Słowo, że nie maczałam w tym palców, to samosiejka

.
Pod huśtawką powstanie kamienny placyk. Nie aż tak wielki jak te dechy (mam nadzieję). Ponieważ jednak będę w tym przedsięwzięciu potrzebowała pomocy emusia to trochę to pewnie potrwa :/.
Materiał już czeka. Kolorowe, "dzikie" kamyki

. Zbierane własnoręcznie

.
Acha, hortka Blue bird wylądowała tu

.