W pierwszym roku po przeprowadzce tak bardzo nie mogłam się doczekać kwiatów w doniczkach na tarasie że kupiłam już na początku kwietnia. Nie dość że zapłaciłam jak za zboże to było zimno i nic nie urosły, a wręcz miałam wrażenie że zmarniały. Potem na targach na początku czerwca jak zobaczyłam kwiaty o połowę tańsze i trzy razy większe to myślałam że mnie coś trafi. Wiem że trudno się powstrzymać bo wiosną chce się koloru ale czasami naprawdę warto poczekać.
Basia na początku roku zawsze jest szok cenowy, ale bez przesady aż tak mi się nie spieszy, żeby tyle płacić. Tym bardziej,że bratki kwitną tylko połowę lata później trzeba je wymienić, tak samo stokrotki.
Ludzie pelargonie w kwietniu kupujcie? Przecież to środek sezonu na wiosenne piękne kwiaty.
Wyjdę na dziwoląga, ale ja kupuję pelargonia w czerwcu, a wrzosy we wrześniu.
Ceny przed świętami i komuniami zawsze są zawyżone.