Justyna
22:31, 04 mar 2015

Dołączył: 25 paź 2012
Posty: 2282
Aganiu, ostatnio zapomniałam napisać o swoim zdziwieniu, kiedy zobaczyłam u Ciebie Borzoj. Piękne
Nie wiedziałam, że masz psy. Nigdy nie zauważyłam, żebyś pisała o tym, że łobuzują w ogrodzie. To duża rasa, ekspresyjna, nic nie niszczą?
Jeśli chodzi o bordowe drzewo, myślę konkretnie o purpurowej odmianie judaszowca, takiej o przewieszających się pędach. Nazwa odmiany wyleciała mi z głowy. Zielonego mam, ale chińskiego i co roku mi marznie i ścinam go do zera. Co prawda potem odbija ładnie, nawet na 1,5 m, ma ładne, sercowate liście, ale nie o to z judaszowcem chodzi. Jeśli chodzi o liście w kształcie serca, to wolałabym już grujecznika z jego jesiennymi przebarwieniami. Także z zielonym Cercisem zamierzam się pożegnać.
Esk Sunset mam, cudny jest. Z pięknych i kolorowych klonów, wyróżnia się też odmiana Carnival. Taka jasna żarówa.
Klony japońskie będę podziwiała u innych. U mnie im nie pasuje. Z nastu egzemplarzy ( w tym cennych odmian tj. Koto no ito, Hana matoi) zostało mi raptem 5. Wszystkie dopadła werticilioza. Niedawno zauważyłam, że jeden z najstarszych (ponad 3 m. Orange Dream) też zaczyna mieć jej objawy
Niestety
Cudne są, uwielbiam je, ale nic na siłę.
Zjawiskowy ogród z setkami klonów japońskich jest w Janowicach. Jeśli czasem odwiedzasz Kapiasów, warto pojechać parę km dalej i odwiedzić ogród Ibuki. U Ciebie klony dobrze się mają. Atropurpureum nad oczkiem zachwyca, widać Twoje warunki im sprzyjają.
Ja jako substytut japońskich posadziłam kilka bzów koralowych w odmianach. Bezproblemowe i też ładne
Serdecznie

Jeśli chodzi o bordowe drzewo, myślę konkretnie o purpurowej odmianie judaszowca, takiej o przewieszających się pędach. Nazwa odmiany wyleciała mi z głowy. Zielonego mam, ale chińskiego i co roku mi marznie i ścinam go do zera. Co prawda potem odbija ładnie, nawet na 1,5 m, ma ładne, sercowate liście, ale nie o to z judaszowcem chodzi. Jeśli chodzi o liście w kształcie serca, to wolałabym już grujecznika z jego jesiennymi przebarwieniami. Także z zielonym Cercisem zamierzam się pożegnać.
Esk Sunset mam, cudny jest. Z pięknych i kolorowych klonów, wyróżnia się też odmiana Carnival. Taka jasna żarówa.
Klony japońskie będę podziwiała u innych. U mnie im nie pasuje. Z nastu egzemplarzy ( w tym cennych odmian tj. Koto no ito, Hana matoi) zostało mi raptem 5. Wszystkie dopadła werticilioza. Niedawno zauważyłam, że jeden z najstarszych (ponad 3 m. Orange Dream) też zaczyna mieć jej objawy


Zjawiskowy ogród z setkami klonów japońskich jest w Janowicach. Jeśli czasem odwiedzasz Kapiasów, warto pojechać parę km dalej i odwiedzić ogród Ibuki. U Ciebie klony dobrze się mają. Atropurpureum nad oczkiem zachwyca, widać Twoje warunki im sprzyjają.
Ja jako substytut japońskich posadziłam kilka bzów koralowych w odmianach. Bezproblemowe i też ładne

Serdecznie
