Dawno mnie nie było po tamtej stronie Wisły a widzę że plaża na lato wyrosła Gdy mieszkałem w Krakowie nie wyobrażałem sobie lepszego miejsca do mieszkania Teraz po przeprowadzce na wieś zupełnie mam inne zdanie choć w mieście też często bywam
Odrobiłam zaległości, fajna ta plaża w mieście.
Z kwiatów bzu, to muszę coś wykręcić.
Nie ma to jak pomocnicy w ogrodzie, widzę, że nie tylko psy muszą być przy Pani tuż, tuż, bliziutko, w każdej sytuacji .
Ludwinów, to dzielnica rodzinna mojego taty, tam gdzie jest teraz plaża, latałam z dzieciakami wzdłuż wału Wiślanego...dużo się od tego czasu wydarzyło....i ja też wylądowałam na wsi
Aganiu Ja w piątek chciałam ducha wyzionąć w ogródeczku - Miki grzeczniutko urzędował z Babcią a Ja dzielnie pracowałam - kosiłam trawę, pieliłam nowa rabatkę, sadziłam roślinki a wieczorkiem relaksowałam się z koleżanką - przyjechała z córeczką w odwiedziny - Mąż tym samym przejął inicjatywę i pięknie wysypał rabatkę korą Agusiu Kochana Ja niestety nie dam rady w sierpniu Cię odwiedzić Mąż wyjeżdża w lipcu do Stanów na kontrakt z firmy - przyleci dopiero we wrześniu Ja mistrzem kierownicy nie jestem na tak długą trasę z Mikołajem nie odważę się wybrać - szkoda, ale dziękuję za zaproszenie - miło mi bardzo Buziaki ślę.
Basiu, piątek, to i u mnie był pracowity, bo chciałabym trochę warzywnika sobie zagospodarować, jeszcze czyściłam z perzu przekopany wcześniej kawałek ogrodu, w sobotę byliśmy po kwiatki na taras i sadzonki warzyw, a jeszcze nie zdążyłam nic wysiać, też nie czuję się ostatnio najlepiej, po fali upałów, dzisiaj jest w miarę łagodnie i umiarkowanie słonecznie, a jeszcze przydałoby się trochę deszczu, bo już nie mam siły na latanie z konewką
Szkoda wielka, że nie możecie nas odwiedzić, same trudności, rozumiem, Ty też z Mikusiem nie będziecie mieć łatwo sami, bez eMusia
Ściskam