Tak jak ja wczoraj ...

))
Nie pojechałam na targ ogrodniczy bo mąż nie mógł mnie tam zabrać .Z takim nijakim nastrojem postanowiłam sprawdzić co "dają" w OBI i osiedlowym sklepie .W ogrodniczym kupiłam dwie żurawki bo na hosty nie mogłam się zdecydować .Ich największa dekoracja była albo połamana,albo tak mocno spryskana pestycydami ,że nie wiedziałam czy to kiedyś z tych liści się wymyje ...Ceny z kosmosu oczywiście tym bardziej wewnętrzny głos mówił mi ,żeby ich nie brać.
Wróciłam do domu zrobić obiad i znowu osiodłałam rower do tego całego OBI .Pierwsze kroki do róż ...A tam szok,krzaczki się ruszały !!! Oblepione mszycami róże napawały o mdłości !
Inne rośliny też błagały o pomoc .Ucieszyłam się tylko z tego ,że dokupiłam żeniszka za grosze .Brakowało mi sadzonek przed wejście gdzie na razie nie mogę obsadzać bo nie wyjęłam cebul tulipanów .
Zauroczyły mnie za to hortensje ...Wcześniej ich nie było .Holenderskie chyba .Niebieska i różowa obie z brunatnymi gałązkami .Fantastyczne 70 zł szt.Kupiłabym niebieską ,ale boję się ,że nie przezimuje u nas ,chociaż jest na nich napisane ogrodowa ...
To ci popisałam Wiaterek ...Sorry Brachu