Dzisiaj prawie cały dzień zleciał mi na koszeniu, kosiłem najpierw do 15, potem musiałem kilka spraw załatwić i zleciało mi do 19 - lecz stwierdziłem, że jeszcze nie ma rosy i poleciałem kosić, jak skosiłem to posypałem nawozem trawkę i od razu podlałem - i zrobiło się już całkowicie ciemno
A jak kosiłem w samo południe to musiałem koszulkę zmienić ale może się coś opaliłem
Jeszcze na jutro mi zostało, bo już nie chciałem hałasować, ale to już tylko koło tych niekonsekwentnych rabat
Ale jutro już sobie od razu skoszę rankiem, bo wrócę wcześnie