Tak to sobie tłumaczę...one po prostu kochają ogrody. Zawsze kiedy widzę świeży kopiec kreta dostaję białej goraczki, ale później przypomina mi się krecik - czech z dziada-pradziada i robi mi się łyso. No bo jak to tak? Wyrzucać krecika?
Mam to samo, szkodniki mogłyby dla mnie nie istnieć. Szczególnie, kiedy z uporem godnym lepszej sprawy sabotują ogrodowe wysiłki. Dlatego siatka przeciw kretom musi być, bez dwóch zdań!
Czas się pożegnać! Nie wiem, czy jutro znajdę czas w ferworze walki (ta przedświąteczna krzątanina...), dlatego już teraz gratuluję 1000 i życzę sukcesów na następne 1000!
Dzięki za cenne porady o północy