przymrozki zabrały większość liści oraz przyjemnych,ciepłych kolorów z mojego Wilczego ogrodu
...ale co tam, nie poddaję się...
Piet Oudolf od lat przekonuje, że brązowy to też kolor i ja "to kupuję"
na dokładkę powtarzam sobie, że jesień i zima jest po to, żeby zrobić wszystko to, na co nie było czasu wiosną i latem...
...a że aurę mamy piękną ... nie ma co się dąsać, na ten nasz listopad
miałam już być na "ogrodowym odwyku", a tu chwasty pięknie sobie poczynają - samowolka całkowita
jeśli będzie ładnie w weekend - wymelduję je
i dalej będę szukać..."ciepłej, przyjaznej, przyjemnej kolorystyki"
szczególnie, że pośród zeschniętych, zmrożonych traw...znalazłam takiego zucha ... (ostróżka)...czy zdąży przed kolejnym mrozem ?
ach wzdycham sobie do Twojej techniki i oka zdjęciowego a filozofia zimy podoba mi się też tak stosuję a na dodatek lubię biały puch i to oczekiwanie spod śniegu pierwszych znaków wiosny a wcześniej grzebanie po katalogach i takie planowanie - marzenie hehe w zasadzie to już to czynię bo aktywność ogrodową musowo zarzuciłam.
pozdrawiam
a! cieszę się na sporą kolekcję zdjęć z nadchodzącego week - udanego fotkowania!!!