nie mam jakoś już zapału do pielenia ...i to pielenia w listopadzie...
...tyram cały sezon jak szalona i miałam nadzieje na odrobinę listopadowego lenistwa...a tu co ? ...ciepło jak we wrześniu i za pilenie trzeba się zabierać...jeszcze się całkowicie z tą myślą nie oswoiłam...oby do soboty ...zobaczę ...
CZARNA ŁEBKI C.D.
dziś kolejna, mała, jesienna galeryjka Rudbekia błyskotliwa (Rudbeckia fulgida)...nie wygląda już najlepiej, ale z takim towarzystwem (kalina koralowa) w tle...
według mnie...może być
Ewka ,nie wierzę ..ty tez plewisz ? ja się nawet tym nie chwaliłam , bo pomyślałam że mnie uznają za szaloną . ale fakt tez plewię .jesiennym brązom zdecydowanie mówięt tak .od lat piszę że to moja ulubiona pora w ogrodzie po wiosennych szalonych barwach i letnich czerwieniach to ta pora roku uspokaja moje sterane nerwy .
staram się tez leniuchować teraz ....to nie łatwe jak tyle suchości na rabatach .
z tym plewieniem...jak w góralskim kawale: "jeszcze się waham", bo nie tak miało być mam inne listopadowe plany, a tu rękawy trzeba podwijać i chwasty rwać...do licha...
suchości na rabatach ... w Wilczej zawsze zostają do wiosny...to dla owadów i ptaków...kryjówki, nasionka...one tego potrzebują...bardzo...