U mnie nie ma śniegu no prawie wcale - to się niesprawiedliwość nazywa.
Zrobiłam szarlotkę na zimno, pierwsze śliwki robaczywki - nie było to mistrzostwo - ale wiem co poprawić bo fajny pomysł.
Mam pytanie czy Ty jabłka po ugotowaniu miksujesz czy takie nie rogotowane kawałki zostawiasz.Czy nasączasz biszkopty?. No skoro o kulinariach to pozwoliłam sobie pytanka.
Fotka z mebelkami piękna ale patrzeć nie mogę na pierzynkę śniegową bo tak zazdroszczę.
a ten śnieg to u nas dopiero pierwszy raz się tak na poważnie rozgościł
dotychczas tylko prószyło i zwykle od razu się topiło
szarlotka ... staram się rozgotować jabłka, a kiedy zostają małe kawałki ... zawsze zostawiam
biszkopty "nasączają się" same masą jabłkową, która je namacza, zanim wszystko zastygnie; tutaj to dobrze widać:
...a mebelki...dziś już tak pięknie nie wyglądają...
I ja byłam wczoraj na wypadzie w moim "rodzinnym"lesie,aparatu niestety nie zabrałam ze sobą,ale i tak nie byłoby jak robić fotek,to był raczej marszobieg z psem sąsiadów,sąsiadami i moim dzieckiem w sankach,które okresowo chciało szybko w tychże sankach mknąćPrzynajmniej kondycję podrasować można było dzięki temu
Musze kiedyś na spokojnie przejść się tam jeszcze raz i obfocić te widoczki