no powiem Ci, że ponurzyca połączona z wichurą już mi się powoli zaczynają nudzić ...
dziś muszę jakoś "pokolorować mój świat" wieczorem "porozglądam się po zdjęciach"
Primo: oczywiście, że tylko 1800 metrów...w 10 lat ujarzmione...więc "tylko"
Secundo: będzie raczej wysadzanie staroci i wsadzania "perełek" ...
Jakieś podmiany biorę pod uwagę, ale bez większych "przeprowadzek", bo co do zasady, to chyba mam większość szkieletu uporządkowanego ...
Ja lubię, i powolne wiosny i powolne jesienne tygodnie ... zawsze mam tyle do zrobienia, że potrzebuję nie tylko cudnych, ciepłych i słonecznych dni.
Potrzebuję również deszczowych i ponurych ... Dlaczego ?
Ktoś kiedyś powiedział ... "Wiecie po co komu deszcz ? A po to, żeby ogrodnicy mogli swoje domy ogarnąć !
Nie mamy tak ? Pewnie, że mamy...
I u mnie tak jest ... w niepogodę, zajmuję się wszelkimi "nieogrodowymi" sprawami.
Bardzo potrzebuję tej równowagi, bo przecież zawsze jest coś do zrobienia Czasem nawet latem robię: uuuffff !!! dziś pada ale dobrze ... nadszedł czas na "wszystko inne" niż ogród ...choć kilka godzin, choć jeden dzień ...
Równowagi, optymizmu i tylko cudnych dni....
Wilczyca wszystkim zaglądającym życzy
Ja dokładnie mam takie same myśli.
dzisiaj po południu włączam u siebie Perfekcyjną Panią Domu i ogarniam dom,żeby potem nie tracic czasu jak pogoda będzie
wpaniałe "zapasy ",cudne przepychanki.Lećmy do zakładów buchmacherskich wiosne obstawiać-nasza wygrana pewna;wiosna i tak będzie górą,chocby zima nie wiem jak próbowała się rozpychać