Nicol, ja już to swoje dziecię z ubieraniem dopilnuję Deszcze... u was to normalka. A pytam, bo ze 2 -3 lata temu było w sierpniu tak zimno, że polary od znajomego pożyczałam

Edit:
Ha! znalazłam u siebie na str 38 Dzięki Małgosik że wtedy zapytałaś.
nazwa to icy blue ....czyli jak zwykle to co pamiętam ma się nijak do tego co to jest... tak mam w przypadku nazw, nazwisk, ulic Ale pamiętałam, że ktoś tutaj mnie o to pytał i że napisałam

Kurczę, próbuję sobie przypomnieć jaką nazwę ma żwir który kupowałam do ogródka. Zrobiłam trade off z lubym i ma bez marudzenia jechać ze mną do ogrodniczego Coś tylko mi się kojarzy że "grey" ale kurna co to już nie wiem. Zdjęć też nie mogę znaleźć, nawet przez swój wątek przeszłam i nie znalazłam wrrrr buuuuu. Chyba z garścią żwirku pojadę.

Edit:
Ha! znalazłam u siebie na str 38 Dzięki Małgosik że wtedy zapytałaś.
nazwa to icy blue ....czyli jak zwykle to co pamiętam ma się nijak do tego co to jest... tak mam w przypadku nazw, nazwisk, ulic Ale pamiętałam, że ktoś tutaj mnie o to pytał i że napisałam

Uśmiałam się z tego...coś gray czy jakoś tak przerabiam to setki razy..zawsze mi coś dzwoni , tylko nie w tym kościele co trzeba , jak to mówi moja babcia ... Zdarzyło mi się też jechać z próbką czegoś...więc nie czuj się nieswojo
O pogodzie u Ciebie też poczytałam i przyznam się ,że normalnie w szoku jestem...myślałam ,że tam łagodnie i delikatnie... Chyba zacznę się cieszyć ,że mieszkam w pl u nas patelnia , krótkie spodenki i bluzeczki bez rękawów normalnie Ci współczuję tego zimna ....

Buziole i ściskam gooooorąco

Nasz kot ma 4 lata ale na stopę dalej poluje. A już nie mówie jak go korci i jak poluje na stopę pod kocykiem/kołderką... im bardziej śpiąca jestem tym większa to dla niego atrakcja
Pozdrawiam i zaraz zajrzę do Ciebie!

Moja też polowała na stópki wychodzące spod kołderki, ale gdy raz napadła na moją stopę, ja się wystraszyłam, krzyknęłam, podskoczyłam. Tośka chyba też się wystraszyła. Później ją wzięłam na kolana i tłumaczyłam jak dziecku , że nie wolno, że panią to bolało.
I o dziwo poskutkowało! Od tamtej chwili nigdy już nikogo stopy nie zaatakowała
Ale robi dzikie biegi po mieszkaniu. Czasem się zastanawiam jak takie małe łapki mogą tak tuptać. Mąż się śmieje, że to konik galopuje
Pozdr

/original.jpg[/img]