Ewelinko,

Aktualnie przerwę mam wiec zagladam i powiem Ci w sekrecie, że fajnie spędziłam czas z Tobą. Uśmiałam się

Tak to jest z facetami...

Wiesz, mój ostatnio stwierdził, że czasem się czuje jak "ciul"
(słownictwo - wybacz) a nie facet bo zanim on pomyśli to ja zrobię...

Jednak czasem to chyba nie wolno być zaradnym... związku z tym, aby czuł się jak przysłowiowy macho to jadę na zakupy na jego konto

Niech się poczuje jak prawdziwy men hihihi

Ściskam jak zwykle czyli serdecznie

ewakatowice napisał(a)

Ewelinko,

Aktualnie przerwę mam wiec zagladam i powiem Ci w sekrecie, że fajnie spędziłam czas z Tobą. Uśmiałam się

Tak to jest z facetami...

Wiesz, mój ostatnio stwierdził, że czasem się czuje jak "ciul"
(słownictwo - wybacz) a nie facet bo zanim on pomyśli to ja zrobię...

Jednak czasem to chyba nie wolno być zaradnym... związku z tym, aby czuł się jak przysłowiowy macho to jadę na zakupy na jego konto

Niech się poczuje jak prawdziwy men hihihi

Ściskam jak zwykle czyli serdecznie

Fajnie nam się gada. zaiste
z koleżanką swego czasu wymieniałyśmy się ploteczkami. w typie (jej M), tankował, nie tak daleko od domu, ale jednak przejechać kawałek musiał, ale lokalne drogi więc wolno. Ciągle na niego ktoś trąbił i machał... i co się okazuje? jak wysiadł to zauważył że na dachu auta miał torbę, a w niej karty, dokumenty etc
czasem uśmiałyśmy się do łez.
Albo planowanie.... to już w swoje ręce biorę, bo jakbym chciała czekać to bym była pomarszczona jak 90latka! jak mówisz - zanim on pomyśli to ja zrobię

a co do zakupów - żeby było sprawiedliwiej to co drugi raz staram się jego kartę przewietrzyć
inna historia z czasów moich b.częstych podróży. wracam w czw wieczorem do domu, a tu nic do jedzenia. pytam się
- a coż to kochanie jadłeś jak mnie nie było.
on z dumą - no wczoraj na zakupach byłem!
ja z trwogą - no i co kupiłeś
on dalej z dumą - no 2kg bananów i bułkę!
ale chłop nie przewidział że po wczoraj jest dziś, i że dziś też by zjadł.
Luby to wielki fan bananów i wszelkich owoców

Przykłady tylko mogę mnożyć, większość już mnie nawet nie dziwi ot spuszczam na nie lekki,szyderczy uśmiech i tyle. czasem śmieję się do rozpuku, bo przecież śmiech to zdrowie

mój luby jeszcze nie doszedł do tego wniosku co Twój w tym tępie to może dojdzie jak ja już te 90 wiosen będę mieć

Poczytałam uśmiałam się i zmykam

admete napisał(a)

Poczytałam uśmiałam się i zmykam

no nie no - 17 wybiła, uważaj bo Cię komary zjedzą!

rozbawiłaś mnie
Teksty do kabaretów możesz pisać

Taaa chłopy to temat rzeka.....

izabela75 napisał(a)

Taaa chłopy to temat rzeka.....

widzę, że i Iza ma coś do podzielenia się

tak, wiele scenek do kabaretów by się nadało
ale po tylu latach to już czasem nawet się nie dziwię ale nadal jest śmieszne.

czasem trzeba ustąpić i stracić żeby się chłop nauczył.... że kobity to jednak lepiej słuchać!

Scenka przy remoncie, akuratnie byliśmy na etapie zakupu armatury. Ja wylookałam, wypatrzylam, 7000 modeli obejrzałam. Ale nie ma jak to organoleptycznie zbadać sprawę. Pojechaliśmy do sklepu z armaturą i tym podobnymi rzeczami. Oglądam, coś tam nawet znalazłam co mi się podobało. Pan sklepowy się przylepił i nagabuje... no i luby mówi - to jak ci sie podoba to weź, co będziesz szukać, na co ja "że ja to bym się zastanowiła jeszcze", mój ton dość jednoznaczny, ale gość i luby się uparli. To se myślę - dobra! Niech Ci będzie.
Kupiliśmy. potem musiałam lubemu wyłożyć (znów) co miałam na myśli mówiąc że chce się jeszcze zastanowić.... argument swój poparłam ceną tegoź samego zestawu na necie. Straciliśmy jakieś 400pln, ale lekcja bezcenna. Teraz jak mówię że chce się jeszcze zastanowić, to luby już nie nagabuje tylko potulnie kiwa głową
Dzięki bogu lekcja była na początku remontu
W wiemy, że luby potrafi się przy paru eur za roślinkę zapowietrzyć To przy ok 100 eur straconych był na bezdechu 2 dni

tymże życzę dobrej nocki. padam, długi dzień w pracy był,...za długi.

o matko ale się uśmiałam ale powiem wam dziewczyny, że i ja też potrafię lipy narobić

kilka lat temu wybrałam się do hydraulicznego po wąż doprowadzający wodę do kibelka. Podeszłam do sprzedawcy i mówię, że potrzebuję wąż uzbrojony a Pan sprzedawca do kolegi w magazynie (na cały głos):"Stasiek przyszła jakaś blondyna i chce węża uzbrojonego".

Panowie mieli ubaw na całego a ja już w domu dowiedziałam się od mojego M, że to jest wąż zbrojony

dobrze, że przejrzałam twój wątek bo wsadziłam jarmuż i zastanawiałam się co z niego zrobię

Magda_ napisał(a)

o matko ale się uśmiałam ale powiem wam dziewczyny, że i ja też potrafię lipy narobić

kilka lat temu wybrałam się do hydraulicznego po wąż doprowadzający wodę do kibelka. Podeszłam do sprzedawcy i mówię, że potrzebuję wąż uzbrojony a Pan sprzedawca do kolegi w magazynie (na cały głos):"Stasiek przyszła jakaś blondyna i chce węża uzbrojonego".

Panowie mieli ubaw na całego a ja już w domu dowiedziałam się od mojego M, że to jest wąż zbrojony

hehe ale się uśmiał i wiedział, więc się kupić dało. A pośmiać się też można

teraz pół forum będzie jarmuż dodawać do potraw i dobrze, ponoć zdrowe toto