Możesz użyć zatapialną pompkę jak w Bukszpanowym u Danusi, pytaj jak się sprawdza zimą, albo natleniacz który umieszczasz na zewnątrz, wówczas wężyki podają powietrze do wody. Ja praktykuję z natleniaczami, ale jeśli chcesz mieć gejzerek , to pompa o niewielkiej wydajności bardziej wskazana.

Zazwyczaj tak, ale niekoniecznie, stawia się wyżej aby nie wychłodzić wody i wymusza gejzerek, dzięki temu przerębel nie zamarza. Jednak w związku ze znacznie większym poborem prądu w stosunku do natleniacza oraz nadmiernym ruchem wody, co powoduje nadmierne jej wychładzanie, lepiej jest stosować zimą natleniacze i tak czynię już od wielu lat.
Pompy z oczka jednak nie wyciągam, tylko wyłączam, lepiej jej w tej samej wodzie, wiosną czyszczę i tyle. Jeśli już wyciąga się, to koniecznie trzeba ją włożyć do jakiegoś pojemnika, do wody na całą zimę, tak aby nie stała bez niej.

Jak pompa będzie pracowała na dnie, spowoduje że staw zamarznie do dna.

W stawie przy lustrze mam pompę ze specjalną membraną zostaje na zimę, ale kosztuje 6.000 zł w ścianach i źródełkach spuszczam wodę i pompki stoją na sucho.

Jak pompa będzie pracowała na dnie, spowoduje że staw zamarznie do dna.

Jeśli nie ma ryb to nic nie jest potrzebne. A pewnikiem nie ma, bo skoro staw ma być płyciutki to ryby nie przeżyją. Na same rośliny nie potrzeba fontanny, zwłaszcza do grzybieni, które nie lubią zbytniego ruchu wody.

No to jeszcze lepiej