Za pochwały dziękuję. Żal, że niezapominajki nie wytrzymały przymrozków one takie wdzięczne kwiatuszki mają. Bardzo je lubię mieć w ogródku. Ze zdrowiem u mnie różnie bywa choruję długoterminowo.
No to zaczął się sezon na dźwiganie donic, tylko zaczął padać deszcz poleciałam schować petunie. Nie cierpię latać z donicami. Rozlokuję je na stałe w altance.
Twój strumyk jest coraz ładniejszy, mój nie może być z zagłębieniem. Musi być bezpiecznie, jak przyjeżdża wnuk. Nie miałam pojęcia, że jeże potrafią tak rozrabiać. U Ciebie jest duży areał, ięc mogą się siać do woli niezapominajki, ja muszę je grupować - z resztą ja lubię mieć je w dużych plamach. Wtedy widać ich moc.
Niezapominajki najładniejsze duzzymi plamami, albo jak u Ciebie jako obwódka
Jeszcze chwila i takie plamy będę miała w łące kwietnej bo już zaczynają te z wysiewu zeszłorocznego
Pojedyncze niezapominajki są mało widoczne dopiero w grupie robią efekt.
Poukładałam już donice w altanie, nawieszałam serduszek z granatowymi kokardkami i pojechałam rowerem. Po powrocie altana wyglądała jakby tornado przez nią przeszło. Donice pościągane, kokardki z serduszkami zdjęte i mój eM szalejący z pędzlem.
Stwierdził, że trzeba odświeżyć drewno i wziął się za malowanie. Już wszystko wróciło na swoje miejsce i można korzystać z altanki.
Pierwszy zamysł na białe donice był, że będą zdobiły białą ławkę.Zaczął padać deszcz a petunie nie lubią opadów na kwiaty więc schroniły się w altanie i już tam zostały. Nie będę latać z doniczkami tam i z powrotem.