Żeby jeszcze trawka była zielona wyglądało by o niebo lepiej. Cieszę się, że Ci się spodobało, co prawda jeszcze nie skończona jest ta rabatka, ale pracuję nad nią. Jestem na etapie wybierania róż. Mogę tam upchnąć jeszcze 5 sztuk. Tu dopracowuję bordowy kącik.
Cofam się i cofam i natrafiam na coraz piękniejsze okazy róż.
Ta mnie zachwyciła, obiecałam sobie że już więcej róż nie kupię, mam ponad 50 i to wystarczy aby w miarę dać radę je ogarnąć, ale ta róża jest cudna.
Dorotko napisz czy zdrowa, jak zimuje ?
Jest bardzo zdrowa, na zimę rzucam na nią gałązki świerkowe i dobrze zimuje, kopczyków nie robiłam. Mam ją 3 lata, co rok jest ładniejsza. Gdy rozwiną się płatki robi się jaśniejsza, prawie budyniowa. Kwitnie prawie bez przerwy całe lato, jest niska w tym roku ok 50 cm, ale była za bardzo zarośnięta szałwiami i mogła się wyciągnąć.
Właśnie wybieram kolejne róże tylko najpierw muszę im znaleźć miejscówki. U ciebie spodobała mi się Crown princess Margaret i na pewno ją kupię, ale jest jeszcze kilka na które mam ochotę. Moja pazerność na rośliny nie zna granic.
Ja właśnie taka trochę nietypowa jestem lubię kolorowo od wiosny do późnej jesieni. Wbrew trendom jakie tu na forum panują u mnie można znaleźć pomarańczowy, żółty, bordowy. Różowy, niebieski i fioletowy też mam.
Przeczytałam.
Też miałam taką pazerność na róże właśnie, teraz z nią walczę bo już nie daję rady wszystkiego ogarnąć, szczególnie jak jesienią muszę obrywać liście różom, okopywać i owijać włókniną. Och wtedy zawsze sobie powtarzam że już koniec z zakupami.
Wiosenne prace i cięcie są już przyjemnością, nie męczą mnie tak jak jesienne. Wiosną i latem cierpię podczas cięcia bukszpanów, tak tego nie lubię