Dziękuję Tort miał być zimowy, https://www.youtube.com/watch?v=73s-8o7ep9o ale tuż przed imieninami złapałam infekcje i nie miałam siły na tak pracochłonny tort, więc zrobiłam taki najprostszy. Zaglądałam do Ciebie, żeby zobaczyć jaki Ty zrobiłaś, ale nigdzie nie wstawiłaś, albo przeoczyłam.
Ja od zawsze mam wstręt do wszywania zamków, więc przy poduchach poszłam na skróty. Jak dojdę do sił po przeziębieniu to pojadę do jyska zobaczyć ten materac i zastanawiam się, czy to się opłaca finansowo. Może lepiej wiosną rozejrzeć się za gotowymi poduchami.
Dorotko, wybacz, zapomniałam złożyć życzenia. Wszystkiego najlepszego, zdrowia, dużo miłych chwil z najbliższymi. Budowania z wnukiem wielu namiotów dla Indian i robienia wielu innych przewspaniałych rzeczy. Po prostu sto lat w zdrowiu i szczęściu.
Pozdrawiam ciepło.
Ps. Słodkości pycha, jaka to kawka taka ciekawa? A te babeczki to trudno się robi? Może przepis?
Dziękuję za życzenia, zdrowia i sił mi najwięcej potrzeba. Kawa to Latte macchiato z ekspresu a ciastka są na prawdę wyśmienite, delikatny smak pierników, pachnąca malinami żelka u mnie w polewie czekoladowej. Jest to dość pracochłonny przepis , ale walory smakowe niepowtarzalne. Dużym plusem jest to, że zamrożony deser można trzymać w zamrażarce a w odpowiedniej chwili czyli kilka godzin przed podaniem zrobić polewę i czekać aż rozmarznie. Ja jestem tym smakiem zachwycona.
Oto przepis.
Dorcia, tort rewelacja Ale taki to tylko Ty potrafisz zrobić O smaku już nie wspomnę..... Niebo w gębie....
A ciasteczka....miodzio Zapomniałam o dekoracji stołu.... mistrzostwo
Tak zaczęłam już drobne prace porządkowe. Troszkę grabię trawnik, a przy okazji wzmacniam moje słabe mięśnie rąk. Jedną rabatę przygotowałam już do wiosny, bo tam wszystko wcześnie rusza i później nie da się tam wejść, żeby nie narobić szkód. Porządki w ogródku to niezła gimnastyka, ciągłe przysiady i wyprosty, ruch rąk i nóg, to naprawdę świetna ogrodoterapia i tak właśnie traktuję swój ogródek. Tu i ówdzie zakwitają przebiśniegi, niektóre róże rwią się już z pączkowaniem a inne nie zdążyły zgubić zeszłorocznych liści. Trochę ozdobnych traw wycięłam i próbuję z nich zrobić maty ochronne na zimowe chłody dla róż.
Jak tylko stopniał śnieg taki widok ukazał się moim oczom. Naliczyłam w tym miejscu 37 kretowisk. Już posiałam tam trawę, mam nadzieję, że da radę wzejść bo u mnie już sucho w ogródku. Pod świerkami w okolicy altany już 2 razy podlewałam rh, hortensje i tuje. Czyli sezon ogrodowy u mnie już otwarty. Krety nie odpuszczają i dalej niszczą mi ogród.