Doris...skąd wynorałaś takie malusie klateczki, bo domki widziałam w różnych sklepach...Klateczki robią za piękne uzupełnienie całej dejkoracji...Jesteś mistrzynią...
Te klateczki kupiłam w Chińskim Centrum Handlowym, były jeszcze niedawno. Kupiłam je w lecie i nie miałam na nie pomysłu, wreszcie się doczekały. Dziękuję za miłe słowa.
Śliczne te bukiety robisz. Ja ze swojego ogródka raczej nie zrywam do wazonu. Chyba że mam specjalnie nasiane do zrywania.
Ale takie dzikie łąkowe,czy gałęzie kwitnących akacji,często znoszę do domu.
Poczytałam o zachowaniu mężów i pomyślałam,że mój eM zachowuje się w zależności od pory roku.
Latem,nie kupi mi nawet jednego badylka,bo "masz tyle zielonego w koło". Ale zimą potrafi mnie zaskoczyć i przytarga wiązkę, a czasem kilka wiązek tulipanów. Aż się chwilami zastanawiam,czy coś nie przeskrobał
A do dekoracji przywykł, po 30 latach traktuje to jak moje nieszkodliwe dziwactwo
Właśnie jak pokazuję emowi jakie kwiaty dostają kobiety od mężów to jego pytanie jest od razu, a co przeskrobali? Więc jeśli kiedyś bez okazji dostanę kwiaty to na pewno da mi to do myślenia A co do dekoracji to zawsze pada jedno pytanie,a może stwierdzenie,"jak ci się chce "