Podejrzewam że ja też bym nic nie zostawiła na talerzu. Wygląda bardzo apetycznie. Udekorowany też pięknie. Już kiedyś napisałam że jesteś bardzo zdolną osóbką.
Pozdrawiam wiosennie.
Dorotko, pomysł z kulami świetny, nigdy nie pomyślałabym, że to styropian. Uformowany jałowiec też cieszy oko, całkiem inaczej wygląda teraz ten zakątek. Podzielam Twoje upodobanie do surfinii w ogrodzie, najbardziej lubię je w gruncie, bo nie wymagają wtedy tak częstego podlewania.
Pięknie u Ciebie, jak zawsze.
Dziękuję ślicznie za tyle miłych słów.
Dziś u nas bardzo zimno, nie da się nic robić w ogródku, więc zaczęłam przygotowania do dekoracji świątecznej. Gniazdka zrobiłam z przemarzniętych pędów clematisa.
Kule styropianowe muszę odświeżyć, bo spełzły w ubiegłym sezonie.
Koło tego jałowca trudno było już przejść taki był wielki i wcale mi się nie podobał, a roboty przy nim co nie miara.
Też większość surfinii sadzę do gruntu, wypełnię nimi w tym roku każdą wolną przestrzeń o ile nie wlezie w nich jakaś zaraza.
Przygotowałam sobie też już koszyczek bo zwykle brakuje mi na to czasu, może kogoś zainspiruje i też sobie przygotuje swój.