Ja do 15 maja nie wynoszę doniczkowych roślin. W budynku gospodarczym mam kuchnię letnią i ona cała obstawiona jest moimi surfiniami. Dosłownie nie daje się do niej wejść, bo skrzyneczki i donice stoją w pobliżu okna i drzwi, które otwieram i w ten sposób je hartuję. Większość moich lilaków nie zajmuje dużo miejsca. Rosną przy ogrodzeniu i rzadko kiedy wypuszczają jakieś odrosty z ziemi. Większość rośnie w formie drzewka.
Mnie też nikt w moich pomysłach nie wspiera.... to jest moja fanaberia. Mam już pomysł na małe oczko, tylko muszę iść do ogródka i rozeznać to na miejscu. Mam takie małe ciurkadełko w kształcie kłody, które włączam przy altanie. Myślę trochę to miejsce zmienić i może znajdzie się miejsce na małą kałużę. Chcę tam jeszcze wygospodarować miejsce na nową leżankę ogrodową. Syn teraz pisze maturę więc nie zawracam mu głowy, ale trochę pogłówkuję i myślę, że zajdą zmiany. Mam i ja starą balię, ale w nią łapię deszczówkę za budynkiem gospodarczym, zrobię później zdjęcie przed altaną i pokażę gdzie bym chciała coś zmienić. Nie jestem pewna, czy zmieści się to wszystko co planuję w tamtym miejscu.
No to klapa, podlałam wszystkie. Chwilę się zastanawiałam, czy można i stwierdziłam, że na pewno im nie zaszkodzi. Sypię też regularnie pod rh i hortensje fusy z ekspresu do kawy, wiem że to naturalny nawóz zakwaszający i nie da się go przedawkować. Gnojówka z kurzeńca szczególnie idzie pod róże i cebulowe. Sąsiadka od której dostaję to śmierdzidło okłada tym na zmianę z ziemią swoje róże na zimę. Mówię Ci jakie piękne ma krzaki róż, moje przy jej to parodia róży. Ona nie podlewa, tylko daje na zimę. Już jedne taczki wylądowały na moim kompostowniku. Ma też taką świetną pomocnicę i śliczny ogródek. Jest babcią opiekującą się wnuczką, która jest jej całym światem i do tego ma śliczny ogródek. Da się? jak tylko się chce to wszystko jest możliwe. W tle widać jej rabatówki.
Dorotko, nie wiem jak to się stało że ja jeszcze w tym sezonie u Ciebie nie byłam! Moja wielka strata, bo tu tyle piękności z wyczuciem fotografowanych. Z przyjemnością oglądam ☺ Mamy podobne marzenie- oczko wodne. I obie zbieramy fusy z kawy - przywożę je z pracy i wysypuję do kompostownika. Z zaciekawieniem przeczytałam też o kurzaku. Dostałam od kuzynki kilka pudełek, miał iść na warzywnik, ale że to taka maź, to nie wiedziałam jak się za niego zabrać, więc stoi. Myślałam o podłożeniu go pod róże i peonie oraz clematisy. Jednak to silny nawóz więc chyba bezpieczniej będzie go przerobić na gnojówkę i podlewać. Dzięki za inspirację. ☺
Pozdrawiam serdecznie ☺
Dorotko, dzięki za odpowiedż. Trochę więc tawuły wyrównam i na razie tyle.
Dorotko, a sąsiadka to potem w sezonie już róż nie nawozi? Tylko ten nawóz kurzy na zimę? Ja mam w tym roku po raz pierwszy 2 róże pnące i chcę uczyć się od innych, bardziej doświadczonych.
Pozdrawiam.
Zapraszam częściej. Nie wiem, czy to dobry pomysł sypać fusy na cały kompost bo fusy zakwaszają. Syp je od razu pod rh, hortensje lub borówki. Oczko zrobię, ale to będzie taka mała kałuża. Mam mało miejsca, a chcę żeby było przy altanie.
Gnojówka z kurzeńca jest bardzo mocna, u mnie jest rozpuszczana niecały litr gnojówki na 10 l wody.