i przy marcinkach. Może nie wyglądają super, ale na mojej działeczce jest parę takich roślin, które "muszę" trzymać ze względów sentymentalnych - jak mama coś sadziła i ma mi marudzić i narzekać, że ona się tak męczyła, żeby coś urosło a ja wyrzucam... więc wolę to wykorzystać
a tu jeszcze stożki bukszpanowe, rosły sobie spokojnie, aż je zauważyłam, kiedy zmienialiśmy płot (aż wstyd się przyznać), a duży z ogrodu babci - rósł sobie taki gigant, aż się do niego dorwałam i powstał stożek

na razie jeszcze łysawy, ale widzę, że rośnie