normalnie grzyby(!), że aż skóra mi cierpnie.
Trawnik mnie tak irytuje, że jak się nie opamięta, to „ściągnę” go i żwir będzie wszzzzędziiie.
Cholera jedna.Mogły chociaż bardziej szlachetne wyrosnąć, ech

Moje grzyby wyrosły jak przysłowiowe po deszczu.
Wczoraj je eksmitowałam. Zobaczę jak temat się rozwinie, wówczas będę działać bo mnie mocno drażnią.
Meteorologiem nie jestem,
Z tego co dosłyszałam, doczytałam i dowidziałam to informują, że jesień ma być długa (ponoć do grudnia)
Temperatury w granicach 20 stopni, niestety jesień deszczowa. Oczywiście temperatury nocne jak i nad ranem w granicach 8-12 stopni….

Wilgotność duża to i grzyby… (w lesie jak i na trawniku a i choroby grzybowe).

Oj...u mnie też grzyby...ale nie takie ilości. Pobiłaś mnie

Taka jesień mi pasuje ze względu na plany orania trawnika

a Ty po co będziesz swój orać?

Toż to mam się cieszyć, czy głową w futrynę przywalić?
Największe tegoroczne moje osiągnięcie ogrodowe, ful grzybów w trawniku hahhahahah
Ale nie ma tego złego… trzeba brać grzyby za kapelusze i fora ze dwora

Ewcia ślimaki pokonałaś to i z grzybami się uda. Zawsze przecież zupkę można z nich zrobić