Witaj Moniko
mój poprzedni ogród raczej nie zapadał w pamięć, bo był to zwykły zlepek roślin, które w danym momencie mi się spodobały. Próbowałam to później ratować, ale szło wolno, bo niektórych decyzji już nie dało się odwrócić. Właściwie jedyne czego mi żal, to pięknego otoczenia, stare, ogromne dęby, piękne łąki, rzeka i jezioro, przestrzeń, pewnie dlatego teraz ze zdwojoną siłą niecierpię sąsiedzkich murów.
Tytuł wątku też był niefortunny, bo zbliżony do jednego z programów Daniusi... wtedy nie byłam tego świadoma i gdy się zorientowałam, było mi głupio, bo moje cztery pory roku były żałosne
Teraz chciałabym naprawić błędy i stworzyć coś przemyślanego. Dzięki za miłe słowa, bardzo chciałabym, żeby mój ogród faktycznie miał głowę. Dlatego założyłam wątek - żeby mnie fantazja zbyt nie poniosła
Co do budowy domu sąsiada w granicy... powiem tylko - miał dużą siłę przebicia, a ja wykorzystałam właściwie całą drogę odwoławczą. Do tej pory nie mogę pogodzić się z tym molochem. Cień zimą sięga do przeciwległej granicy, dom ma trzy kondygnacje, krzykliwy kolor, tynk jest już zapleśniały od mojej strony, i najgorsze, że zabiera mi mnóstwo południowego słońca. Nawet zdjęć tego miejsca nie mam sumienia na razie pokazywać. A najlepsze, że w kilka lat po wprowadzeniu facetowi zabrakło kasy i dom sprzedał. Pamiątka niestety po nim została.