Z serii największy koszmar:
Otóż chcąc coś zrobić szybko, możemy narobić jeszcze więcej szkody niż pożytku i tak było u nas

Ja jak zwykle niecierpliwa, która wszystko musi mieć na już....
Jakieś 3 tyg temu opryskaliśmy tył ogrodu środkiem na chwasty, nie starczyło na całość, więc na drugi dzień wybrałam się do sklepu po zakup kolejnego, a że nie było tego który miałam a potrzebowałam dużą butelkę na swoje hektary, zapytałam Pana w sklepie, czy ten który mają będzie się nadawał, Pan mówi tak tak , więc ja gloopia wzięłam. Przywiozłam do domu, przeczytałam jakie stężenie, że na chwasty dwuliścienne i opryskałam pozostałe 2 /3 ogrodu. Po 2 tyg zaczęła nam schnąć trawa, zaczęliśmy szukać przyczyny co jest grane. Jak przeczytałam do końca od A-Z ulotkę na butelce to o mało zawałem nie skończyłam

Preparat był na chwasty dwuliścienne ale również na jednoliścienne

buuu wypaliło nam po prostu trawę jak roundapem. Próbowaliśmy ratować myśląc, że a nóż się uda, ale niestety efekt jest taki, że w weekend spryskaliśmy te 2/ 3 roundapem i czekamy aż wyschnie do końca i będziemy robić nowy trawnik!!
Nauczkę mam i to do końca życia
taki mamy teraz efekt: ( a tył jak widać zieloniutki)