Zasłużyła wnusia na sałatkę nasturcjową - bo nie tylko ładne kwiatki ale i smaczne. Moje dziewczyny nawet rozpoznawały kolory nasturcji po smaku podobno się różnią.
Pyszota i jaka energetyczna w swym wybarwieniu. Dziękuję, zaraz im pokażę. Miałam dwa lata temu cały 10 m balkon w nasturcji. Konsumpcja była na wyciągnięcie ręki
... ależ Ty z Kasią fajne rzeczy robicie Niby taka zwykła skrzynka a można w nią tchnąć nowe życie Pięknie to wyszło
Nasturcja wnusi rośnie jak na drożdżach Do maja albo ją zjecie albo będzie gigantycznych rozmiarów
Ewo odkopałam wczoraj przysypane dwa lata temu gałązki, niestety ukorzeniły się tak że powstały dosc duze krzaki. Wsadziłam dla Ciebie do doniczki ale nie wiem jak teraz w niej bedą rosły czy korzenie dadza radę wykarmic takie duze krzaki. Jeden jest pojedyncza gałązka ale dosc długą i nie ma tego jak wysłac. Myśle ze zostana u mnie do maja a w maju będzie u mnie Łukasz to może zabierze i przywiezie do Częstochowy, a może Ty przyjedzisz do mnie? To chyba najlepszy sposób bo wysłac sie go nie da.
Z Kasią nadajemy na podobnych falach.a robienie takich dziwaków nie jest trudne, jest mało kosztowne i do tego cieszy.....
Nasturcja udała się wnusi, to może i mnie się uda.....
Trzy sezony testowałam, bez zadawalającego efektu.
Swoje nasionka wysieję już po powrocie co by zbyt szybko nie wyrosła.
Bożenko, jak miło że o mnie pamiętałaś. Pomyślę jak to zrobić bez szkody dla roślinki i nie narażając nikogo na kłopoty. Muszę porozmawiać z moim mężem, jak tylko coś ustalę dam Ci znać.
Ale niespodzianka, bardzo się cieszę.
O roślinkach dla Ciebie też pamiętam.