Przemku u mnie eksperyment po całości. Część patyczków w wodzie, część w domu w donicach, część dodatkowo przykryta butelkami, część w ogródku, zobaczymy który sposób okaże się dobry. Czekałeś 2 miesiące? długo
Czy hoję przestawiałaś? Słyszałam, że jak roślina ma niżej łodygi niż doniczkę to nie kwitnie.
2 miesiące na tworzenie się korzeni, to bardzo dobry czas. Ukorzeniam rośliny domowe, to często trwa to nawet dłużej. Trzeba uzbroić się w cierpliwość Patyczki hortkowe miałam w donicy w domu, ale doradzono mi, żebym przeniosła je do ogrodu. Wczoraj przeniosłam
Ewcia jak chcesz sprawdzić czy hortki mają korzonki, to bardzo powoli i delikatnie pociągnij za patyczek w górę. Jak "siedzi", znaczy, że są korzonki. Ja tak sprawdzam swoje. Z patykami hortki ogrodowej, którą ciachnęłam przy samej ziemi (żeby trochę doszła do siebie i bardziej się zagęściła) póki co szału nie ma. Na kilkanaście patyczków na razie jestem pewna, że dwa mają korzenie. A wnusia sama słodycz . Buziaki.
W przypadku mojej roślinki jest zupełnie odwrotnie. Nie kwitła kiedy miała badylki wysoko. W ubiegłym roku zmieniłam jej miejsce i pozwoliłam wisieć tym bardzo długim badylkom, to właśnie na nich pojawiły się kwiaty.
Patyczki hortek nie mogę wystawić już do ogrodu bo mają już liście i boję się że zmarzną. Te które nie miały liści wsadziłam do gruntu. Czas pokaże która metoda się sprawdzi.
Kasiu, koło hortek chodzę jak koło złotych jajek, boję się na nie dmuchać co by im nie zaszkodzić a Ty mi każesz je ciągnąć za czuprynki?
Pewna jesteś że to im nie zaszkodzi?
Moje ogrodowe się zbierają, mają mnóstwo pąków liściowych, jak mi się uda to jutro zrobię zdjęcia.
Swoje patyczki trzymasz w domu czy w ogrodzie?
Masz rację hoja ma mdlący zapach, jeśli kolejnym razem zakwitnie większą ilością kwiatów może być problem
Nic z niej nie kapie, ale kwiaty są pokryte lepkim sokiem.
Ewcia wszystkie patyczki mam w domu. W ogrodzie zrobiłam sporo odkładów, bo to (podobno) zawsze się uda. Zrobiłam z Limelight, Bobo, Anabell i dwóch ogrodowych. W domu też zaglądam do tych patyczków, ale staram się nie nastawiać na sukces, że by się nie rozczarować. W zeszłym roku trzymałam patyczki w wodzie. Wydawało mi się, że wszystko idzie w dobrym kierunku, po czym nic się nie udało . A sposób na takie sprawdzanie czy są korzonki jaki Ci podałam to patent samej Mai .
Masz rację, odkłady to sprawdzony sposób i chyba bezproblemowy.
Czy Maja wspominała po jakim czasie można tak sprawdzać?
Czy te które trzymałaś w wodzie, nie puściły korzonków, jak długo stały?
Przemek wspominał o 2 miesiącach.
Dobrze byłoby gdyby zechciały się ukorzenić, radocha wielka a i kwiecia więcej na rabatach.
Będę trzymała kciuki za Twoje, swoje, i wszystkich tych którzy eksperymentują i dobrze się przy tym bawią.
Ewunia w książce Mai pt. "Maja w ogrodzie wiosna/lato" jest napisane: "po kilku tygodniach próbując wyciągnąć roślinkę z doniczki , poczujemy opór - to znak, że "trzyma się" podłoża nowymi korzonkami."
Poniżej natomiast napisane jest, że roślinka wytwarza własne korzenie po ok 3 -4 tygodniach.
Te patyki w zeszłym roku trzymałam w wodzie chyba ok m-ca, choć nie pamiętam zbyt dobrze.