Zawsze doradzam od razu do ziemi. testowałam w słoikach ukazały się takie same plamki jak na Twoich zdjęciach a z nich wyrosły niteczki widoczne w wodzie.
z tym że pąki zielone na patykach usychały i nie wszystkie się przyjęły.
Można praktykować jak wiosną bardzo zimno przetrzymać ok 2 tygodni w wodzie
dla wcześniejszego wytworzenia kalusa.
Woda kisi się i trzeba wymieniać, dlatego wolę w ziemi z użyciem ukorzeniacza
Pozdrawiam i życzę zdrówka.
Dziewczyny, może to wydać się dziwne ale jestem bardziej chora jak siedzę w domu. Jutro to chyba wymknę się do ogródka, może to szybciej mnie uzdrowi.Przez zatkany kinol pewnie wiosny nie poczuję ale przynajmniej sobie na nią popatrzę.
Też szukałam informacji na temat ich uprawy, doczytałam też że hoje powinny mieć swoje pędy skupione, wręcz poplątane. Inne źródła podają żeby pędy oplatać wokół podpór i drabinek, inne że puszczać na linkach.
Bądź tu człowieku mądry.
Na podstawie obserwacji dochodzę do wniosku że w przypadku hoi ważny jest kąt padania promieni słonecznych.
Ważne że "panna" zechciała zakwitnąć, bo kwiaty ma piękne.
Wszystkie hortki ukorzeniam w ziemi, bezpośrednio w gruncie, w lekko ocienionym miejscu. Praktykowałam wodę, doniczki, grunt bez porównania pewniejszy. Mam nadzieję, że już rekonesans po ogrodzie zrobiłaś Pozdrawiam.
Rekonesans? nawet troszkę pracowałam. Pozbyłam się modrzewia, przesadziłam szczodrzeńca miotlastego, zasiliłam rodki, przesadziłam i podzieliłam rozchodnik okazały i na koniec padłam. Praca z gorączką.....nigdy więcej.
W przyszłym roku jeśli będę ukorzeniać roślinki to na pewno w gruncie, mam dość porozstawianych doniczek i słoiczków w mieszkaniu.
Miło że wpadłaś do mnie, lubię gości.