Reniu, one nadal czekają aż mój eM wyzdrowieje i naszykuje dla nich miejsce. Sama tego zrobić nie mogę bo to wiąże się wykonaniem drenażu, czyli przekopaniem rabaty. Do tego czasu muszą pozostać w donicach. Jutro je zasilę, takim butelczanym gotowym do hortek.
Anabelka będzie ładna w przyszłym roku, zobaczysz, moje pierwszy rok też były bez kwiatów, a dziś widziałaś?

Odsadzić Ci kilka zawilcy na wypadek gdyby tamte przegrały walkę o życie? Wzięłabyś sobie pewne sadzonki.

Mogą sobie rosnąć w donicy ale są żarłoczne wtedy. Wystarczy od czasu do czasu nawóz i liście im się zrobią mocno zielone. Jakbyś nie nawiozła to zżółkną i odpadną.
Stan zawilców na dziś: jedna sadzonka ma mega liście i pąki, dwie sadzonki przyjęły się, wypuszczają liście, jedna sadzonka walczy o życie. Myślę, że mi tyle wystarczy, dziękuję

Powojnika zetnij i za kilka dni podłej miksturą Alinki i na wiosnę zrób to samo
Roztwór 8 pastylek nadmanganianu potasu i główkę zmiażdżonego czosnku wymieszanych w 8 litrach wody, wzmacnia i pomaga ochronić rośliny przed chorobą – uwiądem pędów.

U nas się właśnie zaczyna, zaraz wstawię fotkę u siebie nieba...

Jakie Ty masz wielkie Anabelki Przepięknie, do tego z tymi rozchodnikami, super
Ożanka też mi się bardzo podoba, zapisuję w kajeciku

Małgoś kochana jesteś.
Powojniki wsadzałam w maju i zaraz po wsadzeniu podlałam je ta miksturką. Może temu dostało się mniej.... Czy pozostałe (jeszcze zdrowe) profilaktycznie tę podlać?
Zabiorę się za niego jutro i mam nadzieje że chłopina zechce zostać ze mną.