Ja nic nie okrywam...wszystko musi sobie dać radę samo. Wcześniej też latalam i otulałam w mrozie ale leniwa się zrobilam...więc rośnie tylko to co przezyje przymrozki
widziałam u Ciebie, nieźle sypie - u nas tak jest w normie, ale ja mam z buta spacerkiem jakieś 10 minut drogi - jak będe musiała dojechać to sie wtedy będę martwić