Przyleciałam oblukac miejsca dla nowych bukszpanów, mój buksik obsypany ziemia, podlewany i jeszcze czeka na weekend, nie miałam czasu na prace w ogrodzie i prygotowanie rabaty dla niego.........wracam o 18.00 do domu to juz zaraz ciemno sie robi...tylko wekend mnie ratuje i w poniedziałek mam wolne, mysle że w te 3 dni dam rade i z bukszpanem i z cebulkami...no w ostateczności cebule posadze po ciemku.....jak co roku

, sadze po ciemku z latarką czołówka na głowie żeby miec wolne ręce, sąsiedzi już sie niczemu nie dziwią i nie dzwonią do psychitryka jak widzą mnie w takich akcjach.....przyzwyczaili sie, nie pierwszyzna.......juz przesadzałam rosliny po ciemku, robiłam po ciemku kanciki (przed jakąś kolejna wizyta forumowiczów u mnie

) więc i tym razem dam radę....
Buziaki!