podjazd w planach, ma być tylko podbudowa ale jeszcze nie gadałam z fachowcami (wątroba-śledziona-zaniemogły biedactwa) więc nie wiem ile i jak. Generalnie plan jest taki że przystojni panowie w poharatacyh spodenkach zrobią podbudowe, ja sobie będę po niej jeździć przez zimę oraz myśleć, jak i co.
Gdybyś wpadła na jakiś fajny pomysł to dawaj
nie wiem ja Wy, ja co wieczór zamieniam się w ducha, dzieci owijają się kołdrami a ja jako ten duch mam jakoś z tych kołdrach odnaleźć kawałek kończyny czy odwłoka i łaskotać
Radocha że hoho
Od dwóch lat prawie co dzień to samo
no na prawdę