Tak, rozplenice siałam z nasion, które zimą zdjęłam z kotków rozplenicy, która już u mnie rosła. I te maluchy własnie jako pierwsze obsypały się kotkami.
Niestety na wystawę nie mam czasu bo mam masę roboty z szykowaniem imprezy urodzinowej dla moich chłopaków. Sama wymyślam i szykuję wszystkie gry i zabawy, więc robota pali mi sie w rękach. A do tego jeszcze dzisiaj jestem pierwszy dzień w pracy po "urlopie".
Oj z tymi dzieciakami to wesoło mamy. Dobrze, że nos cały.
Nie mam pojęcia co to za wrzosy. Z bliska ich kwiatki wyglądają jak maleńkie, pastelowo-rózowe różyczki. Twoja frontowa wygląda re-we-la-cyj-nie. Będę musiała doczytac co dokładnie tam u Ciebie rośnie.
A nastepnym razem będąc w okolicy daj znać. Teraz miałam takie szaleństwo (i mam nadal), że na socjalizacje nie mam czasu - niestety. Ale "następną razą" może się uda.
Popatrz też na inne zdjęcia z tej serii. Są do odróżnienia i to bardzo. Stipa zaczyna własnie kwitnąć - to ta siana przeze mnie. Buksy toną we FC, a zaraz obok jest pas lawendy zatopiony w stipie własnie.