Witajcie! I sam Sebek do mnie zawitał. Czy maturalne kciuki można już puścić?
"Dzieło" z tego sezonu. Po zrobieniu prowizorycznego podjazdu miałam narzucony pas ziemi porastający chwastami. Chwila nieuwagi mojego męża i przyciągnęłam stemple pobudowlane, które wyznaczyły brzeg rabaty. Przebiegłam się po starej części działki wykopując kilka roślin z miejsc, w których nie miały szans rozwinięcia skrzydeł i voila. Już mniej straszy. Zaznaczam, że "rabata" jest tymczasowa. Do czasu zrobienia podjazdu i alejek. Taki przechowalnik w troche ładniejszej formie. Nie mogłam sie oprzeć i nabyłam za niewielką kwotę 3 lichutkie sadzonki
Vanille Fraise i posadziłam. Musiałam - po tym jak zobaczyłam je w niektórych ogrodach. Chyba im się tam podoba bo szybko się przyjeły. Jedna ma już nawet pąki. Myślałam, że wyższe urosną zanim zapączkują...
Ostatnio z uporem maniaka robię sadzonki wszystkiego czego się da. W kwietniu powstała szkółka bukszpanów (po ostrym cięciu moich przerośniętów "bonsaików"), powtykałam też cisy. Kilka dni temu robiłam sadzonki trzmieliny biało-zielonej i żółto-zielonej. Krótko mówiąc włączyłam "opcję oszczdnościową".