Żeby nie było, że odbiegamy za bardzo od tematów ogrodowych to pokażę Wam "moje kaczki". Są jak psy. Przylatują jak tylko wracam do domu, dziadują o jedzenie, łażą za mną. Mam z nimi niezły ubaw. Tu podlazły pod samo okno jadalni - żeby się upewnić, że je widziałam i wyjdę je nakarmić... Jak zobaczyły, że idę z telefonem to łaskawie wylazły z rabaty...
żeby Ci tylko nie upierdutały stipy wijąc gniazdo