widok ja za dawnych dobrych lat. Kiedyś (ze 20-25 lat temu) było u mnie mnóstwo wesołych jaskółek, teraz nie ma dosłownie: żadnej A muchy są o dziwo, więc zaplecze jest
nie wiem, może ludzie zaczęli im gniazda niszczyć, że brudzą, no i nie ma już krów i koni w okilicy
To na pewno Betty Corning? Myślałam, że jest jasniejsza i bardziej dzwonkowata...
Też sobie sprawiłam ją w tym roku, ale jeszcze nie kwitnie, ciekawe czy w ogóle zakwitnie, bo powojniki to jednak nie jest łatwa sprawa, 3 mi już padły (przy czym jednego w zasadzie nie widziałam, bo zasadzony późną jesienia, a wiosną nie odbił)
reszta wsadzona tą wiosną jakoś picznieje, ale mogłam przenawozić, a to młode rośliny przecież, łatwo zmarnować
Aga, zlej im korzenie mieszanką od Ani-monteverde - to zapobiegniesz uwiądowi (10 ząbków czosnku, 8 tabletek nadmanganianu potasu, 8 litrów wody, czosnek rozgniatasz, wrzucasz tabletki, mieszasz zostawiasz na 2-3 godziny i potem podlewasz powojniki, to się robi 1x wiosną)
ja chyba dokupię nadmanganianu i jeszcze x podleję, bo wydaje mi się, ze coś nie tak, może za kiepsko osłonięte korzenie mają
Jaskółki wprowadziły się do nas rok cztery lata temu i co roku wracają. W ubiegłym roku mieliśmy zabawną przygodę. Po wyfrunięciu młodych jaskółek, mąż posprzątał pod spodem, a na drucie siedzieli w oczekiwaniu następni lokatorzy, kolejna para jaskółek, która wprowadziła się, gdy tylko trochę się oddaliliśmy. Śmialiśmy się, że mamy małe przytulne mieszkanko do wynajęcia
Masz rację Agatko, kiedyś widziało się dużo więcej ptaków, w tym jaskółek. Mieszkam na wsi i w okolicy są jeszcze typowe gospodarstwa, dlatego jaskółki na drutach to dla nas widok codzienny, ale nie wszędzie tak jest. W mieście coraz mniej tak przecież popularnych wróbli,a widoczne są ptaki dawniej obecne tylko w lasach czy na polach.Szkoda. Świat się zmienia, ale wcale nie jestem pewna, czy na lepsze
Agatko,
sprawdziłam i przepraszam, że wprowadziłam Cię w błąd. To Arabella,
"Betty Corning" mam w innym miejscu, wygląda jak dzwoneczki. Zdjęcie nie najlepszej jakości i słup też nie najładniejszy, ale cóż...
Moje też kupione w tym roku, pięknie zaczynają kwitnąć, na razie niczym ich nie nawoziłam, od podstawy dałam im tylko lawendy i żurawki, by zacieniały korzenie.
Za przepis na nawóz od ani-monteverde bardzo dziękuję, na pewno skorzystam, ale nie wiem , czy w tym sezonie, skoro na razie ładnie idą. Chyba wtedy lepiej je zostawić samym sobie.
Przybiegłam z rewizytą. Witaj Chciałam napisać witaj na Ogrdowisku ale patrzę, że trafiła tu dzień po Tobie
Czyli obie jestśmy początkujące. Musimy się tu trzyamć razem. Obierzałam cały wątek i widzę, ze zapowiada się ładny ogród. Za Tobą a właściwie za Wami ogrom pracy z pola powstał ogród. Przedogródek już masz tylko coś wspomniałaś o kanalizacji - chyba tych roslin nie musisz wykopywać????
Zamieszczaj dużo zdjęć takie zderzenia było jest są bardzo pomocne, budujące. Sama dostzregasz wówczas różnice i sama możesz jeszcze zadecydować ale ewentualnych roszadach. Czytając to co napisałaś na wstępie o przesadzaniu roslin - powie tylko jedno - u mnie było podobnie. Rosliny wędowały i zwiedzały ogród Ale nie mają mi tego za złe bo dalej rosną
Bedę zaglądać i kibicować Twoim poczynaniom
Pozdraewiam
Witaj Asiu, cieszę się, że do mnie zajrzałaś i zaglądaj jak najczęściej. Na pewno przydadzą się dobre rady
W Twoim ogrodzie wszystkie rośliny odpowiednich rozmiarów, wypielęgnowany trawnik i drzewa dające cień, w sam raz na dzisiejszy upał
Jeśli mowa o przedogródku, to wszystko musi zostać przesadzone, nie mogłam tego zrobić w ubiegłym roku i szykuję się na sierpień. Mam nadzieję, że rośliny to przeżyją, ale dobrze się do tego przygotuję.