Wykopałam wczoraj moje stare róże. Zdziwiłam się bardzo, bo ich korzenie były grube ale nie miały tych drobniutkich włośnikowych. Ziemię w której rosły wyrzuciłam, poprzesadzałam trochę inne rośliny i ostatecznie wsadziłam te nowe.
Różanka nabita jak bęben.
Byłam po ziemię i w ogrodniku były barbule po 5 złotych. Kupiłam oczywiście a teraz dumam gdzie posadzić. Pewnie wylądują w donicach.
Jolu to Barbula klandońska Worcester Gold. Cena śmieszna jak za takie ładne krzaczki, więc kupiłam
Widziałam właśnie klucze żurawiowe u Ciebie. Piękny spektakl. Czekam jednak na czas aż wrócą do nas z powrotem.
Jaki świetny zakup ci się trafił za friko, taka tania barbula tez jeszcze w moim ogrodzie by się zmieściła Lubię ją za piękne niebieskie kwiaty u schyłku lata.
W mojej okolicy przewaga lasów bukowych, więc kiedy się nam trafił ten siedzuń wrośnięty w sosnę, to grzechem byłoby nie spróbować. U nas zwą go szmaciakiem.
Na oryginalne rydze trafiłam przypadkiem w żywopłocie świerkowym. Miałam niespodziankę.
Zakupy różane zacne. U mnie ostra redukcja kolczastych, ale Mary Rose ma zapewnione dożywocie.
Pozdrawiam.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Fajne takie grzybowe poszerzanie horyzontów.
Ciekawa jestem nowych róż, Mary Rose posadziłam na wprost wejścia do domu.
Jak się postarają te 3 krzaczki to może to być królowa podwórka za jakieś 3 lata
Również pozdrawiam.