Powitać serdecznie wszystkie szanowne Panie ....o nawozach dziewczyny tyle zdań ile ludzi . przypomniałam sobie że dawno , dawno temu lubiłam też hydrokomplex , ale wtedy był drogi jak psi i jak sama nazwa wskazuje żeby się uwalniał trzeba było hektolitry wody ....nie raz po 3 latach znajdywałam go nie rozpuszczonym ..pomyłka .
Powiem Wam , choć już o tym gdzieś pisałam że w tamtym roku zrobiłam też gnojówkę z skrzypu , jako że u mnie to dość uciążliwy chwast kwaśnych rabat ,postanowiłam nie walczyć z nim tylko zbierać do wiaderka i zrobić gnojówkę .
zastosować chciałam ...chyba na róże ..., ale w sumie to ona ma tyle zalet że zrobiłam dla samego sprawdzenia co to warte . no więc melduje że róże dostały oprysk po pierwszym kwitnieniu . bo wiecie jakie było lato masakryczny upał .a więc podlewanie , a więc i grzyby .
oprysk nie dość że zadziałał kompleksowo na grzyby , mszyce , to jeszcze do jesieni miałam w różance takie giganty , jak nigdy dotąd . zostało mi też na dnie tych śmieci i wylałam to na rdest himalajski pod rozplenicą . oczywiście nie cały był polany i to co zobaczyłam przeszło moje wyobrażenie o jego działanie . połowa rdestu była wysokości ok 25 cm , a druga polana skrzypem miała kwiaty dużo bardziej soczyste kolory i wysokie na ( zmierzyłam ) 40 cm .
to jest bardzo edukujące doświadczenie dla mnie . i w tym roku będzie to główny ulepszacz roślin u mnie .
dla dowodu wkładam fotki wysokości róż opryskanych i podlanych skrzypem
i fotki rdestu