Jestem

Jakoś nie miałam o czym gadać

Śnieg trochę zasypał (przedwczoraj), wczoraj słonko, dziś w nocy trochę przymroziło.. Prace dopiero się szykują. Od jutra ma być coraz cieplej.
Jutro jedziemy po kolejną partię obornika i po świerki. W poniedziałek oprysk miedzianem, w czwartek albo piątek promanalem. W międzyczasie pielenie, kancikowanie, przesadzenie do doniczek zadołowanych roślin, odświeżenie donic z przechowalnika (fuksje, ketmie itp), wertykulacja musi jeszcze chwilkę poczekać - ale jak będzie tak ciepło to mysle że najpóźniej za dwa tyg.
Pikowałam ostróżkę i gożdzika brodatego. Ło matko, jak dla mnie to nic przyjemnego

A to jeszcze pikuś, bo dość duże są, mocne. Za jak widzę wrebenę (jeszcze za mała) to chce mi sie uciekac

Pomidory jesszcze nie kiełkują (tydzień temu siane).
S
abina - bylinom, ponieważ sadziłam jesienią, dawałam tylko ziemi kupnej w dołki. Teraz rozrzuce na rabacie obornik i zmieszam delikatnie z ziemią. Aha, przed posadzeniem podlewałam ziemię biohumusem.