Nawet jak mam wątek zamknięty, to cały czas jestem z Wami

Napisałam kilka artykułów, dobrałam do nich zdjęcia, cokolwiek staram się doradzać w wątkach. Zaglądam do wielu i wiem kto robi kuchnię, a kto pokazuje pory roku w ogrodzie. I kto już ma choinkę, a kto pierwszy odpalił grizwoldowo
Mój ogród, jeśli musi być czasem zamknięty, nie oznacza, że uciekam. Bo jestem, co widać każdego dnia. Jakby ktoś śledził moją obecność to prawie cały dzień od rana do nocy piszę, jestem zalogowana.
O Hippeastrum, o zieleni w ogrodzie, o sukulentach w misach, o jarmużu, dwa art o czosnkach ze 150 zdjęciami (podzieliłam na dwa), o ogrodzie Sarah Raven - Perch Hill, pewnie o niej słyszeliście, o kwiatach które można zjeść. Tyle mam pokończone i pozaczynane

.
Cały czas myślę o Was i działam z myślą o Was. Całe moje życie w zasadzie podporządkowałam Ogrodowisku... czy to dobrze? nawet chyba niedobrze. bo nie tak powinno wyglądać chyba moje życie i podział mojego czasu.
Teraz w zasadzie siedzę jak w twierdzy. Nie wychylam nosa na dwór. Też się cieszę, że jestem z Wami.