U mnie w najbliższej okolicy chyba tylko ja i moja jedna sąsiadka (ta, która ostatnio spaliła brzozę) jesteśmy tak zakręcone na punkcie ogrodów

Reszta nie ma nic, albo ma tuje, albo po jakimś jednym krzaku gdzieś w trawie. Nie liczę jednych sąsiadów, którzy mają ładny ogród, ale oni go "wynajmują", bo nic przy nim nie robią, ostatnio to nawet do koszenia trawy przyjechała firma.
Na mnie to wszyscy dziwnie patrzą, a jak komentowali jak po ciemku przy świetle latarni zdzierałam darń pod nową rabatę