Marta, a dlaczego ma się coś nie przyjąć?
Przyjmij taką wersję:
1. Kupujesz rośliny w szkółce, w której obejrzysz, czy żyją i jakie mają korzenie. Zaglądaj w doniczki. Ja tak robię. Oczywiście wzbudzam tym poirytowanie sprzedawców, ale... mam takie prawo. Jak raz przyniosłam opuchlaki w gratisie, to drugi raz się na ten numer nie nabiorę.
2. Posadzisz zgodnie ze sztuką.
3. Podlejesz zgodnie z zapotrzebowaniem.
To jaka jest szansa, że się nie przyjmą? No dobra... taka, jak to, że przymierzone w sklepie buty, które wygodnymi się zdawały, jednak uwierają w piętę

No jest i taka opcja, ale... naprawdę jest wyjątkiem potwierdzającym regułę
Sadź na zdrowie. Martwić się będziesz, jak będą powody