Dzisiaj ranek jeszcze chłodny 5 stopni.Ale szybko się ocieplało i można było wyjść do ogrodu i pracować.
I napracowałam się ,,jak głupi osioł do samego rana,,krecik już zadbal o moją gimnastykę
Potem pierwsze kroki skierowałam na łąkę po bukiecik na taras..I moje zdziwienie maki ,,,kilka jeszcze kwitło..
To szybko zerwałam.Bukiecik zrobiony z rożnych resztek natury.
Dynie ostatnie zebrałam ,
Ale zdjęć nie zrobiłam.
Trzeba było dużo rzeczy zrobić w ogrodzie. dale częściowo przymrożone, zważone.
To tym co jeszcze ładnie żyły zdjęcia zrobiłam i potem wszystkie wykopałam .
I galonie, eukomisy, i mieczyki resztę i nawet jeden kwitnący znalazłam
Róże kilkuletnią Excelsa przesadzała w raz z mężem, bo nie dałam rady wykopać.Połowe pędów( już ze 4 m ) przycięłam, wycięłam. kolce skubana ma wszędzie, cała pokuta jestem.Ale przesadzona z zawalonego przez wcześniejsze wiatry łuku kolo pergoli i na siatkę poszła..Ale tam jeszcze się męczyłam i pędy do siatki przypinałam po kilkanaście minut i pokucia za każdym pędem.Mam nadzieję ,że mój wysiłek Excelsa doceni i przyjmie się w nowym miejscu.
Mączkę bazaltową podsypałam pod róże, hortensje, rodki, hosty i rożne rośliny.
A jeszcze rośliny nowe posadziłam.
Jeżówka Secret Glow
Hortensja Tardiva kupiona na wyprzedaży.Tym razem nie będzie pomyłki.Ma kwiatek
Przesadziłam kilka roślin.. może źle, może dobrze... zobaczymy na wiosnę
powojnik Purpurea Plena Elegans - jeszcze miejscówki nie ma.
I dzień zleciał do samego wieczora.